Podziel się wrażeniami!
Witam Wszystkich i zwracam się z wielką prośbą do Was o pomoc!!
22 grudnia 2008 roku zakupiłem w Saturnie Sony Alfa 300 Cieszyłem się jak dziecko bo nie był to dla mnie tani zakup. Dodatkowo moją przyszłość wiązałem początkowo z amatorską a potem z profesjonalną "karierą" fotograficzną!! Zepsuł wszystko Serwis Sony z ulicy Żytniej!! a potem Sony, które to nie było pomocne przy załatwieniu sprawy!!
Zaczęło się od tego, że w lipcu zepsuł się pierścień AF, aparat trafił do serwisu po czym wrócił nie naprawiony (oddawałem przez Saturn oraz odbierałem w Saturnie) - dalej charczał jak traktor. Kazałem odesłać do serwisu na Żytniej i jeszcze raz naprawić - trwało to jakieś 3 tygodnie wszystko!!!!
Potem jedno z ważniejszych zdarzeń w moim życiu - oświadczyny na które porwałem moją przyszłą żonę do Pragi. Był 12 września. W drodze do Pragi moja jeszcze wtedy niczego nieświadoma Narzeczona postanowiła upamiętnić drogę zrobieniem zdjęć. Przy próbie włączenia aparatu powiedziała do mnie "Kochanie aparat nie działa". W Pradze poszedłem do centrum Sony, sprawdziliśmy baterię i nic. Po tym zdarzeniu oddałem aparat w Saturnie 19 września (nikt nie powiedział mi wtedy, że od razu powinienem gnać do siedziby sony - moja pierwsza taka sytuacja więc nie byłem doświadczony w gwarancjach). W Saturnie pan z punktu serwisowego razem ze mną oglądał aparat i napisał mi w polu "stan sprzętu": użytkowany folia na wyswietlaczu.
23 września została wydana opinia, która stwierdza iż została mechanicznie uszkodzona płyta główna (pęknięta obudowa tylna) i w polu "stan urządzenia" otrzymałem wpis: ŚLADY UŻYTKOWANIA, rysy, otarcia
OBUDOWA PRZY SPRAWDZANIU W PUNKCIE SERWISOWYM NIE BYŁA PĘKNIĘTA!!
JESTEM PEWIEN, ŻE NIE DOPROWADZIŁEM DO ŻADNEJ SYTUACJI W KTÓREJ MOGŁOBY NASTĄPIĆ PĘKNIECIE OBUDOWY TYLNEJ!!
Odtąd zaczął się mój koszmar i czekanie i pisma...
DO DNIA DZISIEJSZEGO 4 MAJA 2010 NIE MAM APARATU - JEST W SERWISIE. Zgłosiłem sprawę pod koniec grudnia do Pani Rzecznik Praw Konsumenta w Mikołowie, która jednak nie zdołała mi pomóc a próby kontaktu z nią zwykle kończyły się na obiecankach, w których trwałem aż do kwietnia.
Proszę poradźcie co mam zrobić, nie chce odbierać aparatu z serwisu do póki go nie naprawią!
Czy ma ktoś adres Siedziby Europejskiej firmy Sony? Chcę napisać oficjalnego maila ale nie do Polski bo oni mi nie potrafią pomóc i kończy się zawsze na "zbywaniu" mnie!!
Wkrótce załączę wszystkie dokumenty jakie dostałem oraz przekazałem Sony, Serwisowi oraz Pani Rzecznik Praw Konsumenta w Mikołowie.
Aparat bardzo mi się podobał i nie miałem nic do niego!! To jest po prostu niekompetencja Serwisu Sony z ulicy Żytniej w Warszawie oraz niedbalstwo o klienta ze strony Sony Polska!!
Proszę o pomoc!!!
Dodatkowo:
Wycena z dnia 23 września 2009 roku była na kwotę 1020 zł!!!!! Plus ewentualne inne koszty!!
Po czym nagle w styczniu dowiaduję się (oczywiście po następnych wykonanych telefonach) od Saturna, że serwis zrobił nową wycenę!!! maila od Pana z Saturna otrzymałem 27 stycznia z wyceną na, której data była ta sama co na poprzedniej czyli 23 września!!!! Ale za to kwota opiewała już na 780 zł!!!!! A usterka i część do wymiany ta sama!! Czy to znaczy że chcieli oszukać i naciągnąć mnie na większe koszta pierwszą wyceną??
O CO CHODZI?????
SONY POLSKA - JEŻELI ZALEŻY WAM NA RENOMIE I SPRZEDAŻY NIE POZWALAJCIE NA TAKIE ZACHOWANIE!!!!
Nie jestem w żaden sposób związany z serwisem ani z Sony ale dlaczego masz pretensje tylko do serwisu i/lub do Sony Polska. Załatwiałeś wszystkie sprawy przez Saturn. To oni w sobie tylko wiadomym czasie i sposób załatwiali reklamację. Być może aparat został uszkodzony podczas magazynowania w Saturnie lub podczas podróży z Saturna do serwisu Sony. Na podstawie tego co napisałeś wydaje mi się, że powinieneś zażądać od Saturna wydania aparatu w stanie takim w jakim został opisany przez swojego pracownika. Na to masz dokumenty i tu powinieneś działać. Takie jest moje zdanie. Howgh. Życzę powodzenia w pozytywnym załatwieniu sprawy no i jednak pomęcz może tą federację konsumenta. Oni też powinni pomóc.
To jest po prostu niekompetencja Serwisu Sony z ulicy Żytniej w Warszawie oraz niedbalstwo o klienta ze strony Sony Polska!!
Witaj. Przyznam, że Cię nie rozumiem. Opisujesz swoje perypetie z Saturnem, po czym mieszasz z błotem serwis Sony! To jakaś niekonsekwencja z Twojej strony. Z tego, co czytałem tutaj, na forum, większość (jeśli nie wszystkie) źle załatwianych spraw serwisowych to te, które były załatwiane przez pośredników. Ci pechowcy, którym się zepsuła lustrzanka Alfa, którzy wysłali sprzęt bezpośrednio na Żytnią do CSI, otrzymywali swój aparat sprawny po kilku dniach!. A jeśli był problem, to następowała rzetelna i równie szybka wycena. Uszkodzenia autofokusa (nie ma "pierścienia AF") są naprawiane - z tego co słuszałem i czytałem - w ciągu jednego, góra dwóch dni.Zgadzam się z Wami. Moje zdanie też było z początku takie, że to saturn powinien za to odpowiadać. Mój zapał ostudziła Pani rzecznik, która powiedziała, że Saturn nie musiał w cale brać w tym udziału i (tu cytat): "to tylko ich dobra wola, że pośredniczyli w tym" i pytając a jakiekolwiek kruczki prawne, o które mógłbym się zaczepić dostałem odpowiedź, że to trzeba załatwiać z serwisem i z sony....
Dlatego ja naprawdę jestem już w tym wszystkim zagubiony i mam mętlik w głowie przez to wszystko... Najlepsze, że każdy mówi mi, że mam się kontaktować z kimś innym (w sensie Saturn mówi - proszę do serwisu, serwis - proszę do sony, sony - saturn powinien pana poinformować) No i fakt - dlaczego Saturn przyjął i przesłał przez siebie ten aparat, powinien mnie też chyba poinformować o tym, że miałem zgłosić się bezpośrednio do producenta... mam rację?
A jeśli chodzi o serwis to wkurzyła mnie sytuacja, że zmieniają wycenę, gdzie nagle część do wymiany, którą sugerują, kosztuje mniej o kilkaset zł....
Jeśli chodzi o Sony - nie widziałem żadnej inicjatywy, żeby tą sytuację wyjaśnić w jakikolwiek inny sposób niż , ten który mówi to samo co serwis.
Dlatego moje pretensje myślę, że są uzasadnione.
Jeśli chodzi o saturn na pewno pofatyguje się, żeby z nimi to również wyjaśnić. Tak jak powiedziałem, Pani rzecznik sugerowała, że saturn nie ma tu nic do rzeczy....
jest mi po prostu przykro, że tak się traktuje takie sprawy...ale zdaję sobie sprawę, że pewnie nie jestem jedyny.....
Zgadzam się z Wami. Moje zdanie też było z początku takie, że to saturn powinien za to odpowiadać. Mój zapał ostudziła Pani rzecznik, która powiedziała, że Saturn nie musiał w cale brać w tym udziału i (tu cytat): "to tylko ich dobra wola, że pośredniczyli w tym" i pytając a jakiekolwiek kruczki prawne, o które mógłbym się zaczepić dostałem odpowiedź, że to trzeba załatwiać z serwisem i z sony....
Napisałem posta na forum prawniczym i liczę też na jakieś uwagi prawne ale te na pewno wykorzystam!! Żałuję, że wcześniej nie zapisałem się na to forum bo widać, że są ludzie którzy się interesują! Każde uwagi traktuję za bardzo cenne - i dziękuję. Wcześniej bym się zapisał, myślę oszczędziłbym sobie wielu nerwów. Ale wierzyłem w sprawiedliwość i chęć pomocy przez wcześniej wspomniane podmioty jednak nie było warto..
jeśli dysponujesz raportem z odbioru sprzętu przez Saturna od Ciebie i jest w nim wyraźnie napisane ze sprzęt z folią i żadnych rys , więc w czym problem , taki sprzęt masz odebrać od Saturna i zawieść go bezpośrednio do serwisu Sony - proste...
PS: czy dodatkowo zrobiłeś zdjęcia swojego aparatu , spisałeś jego numer seryjny?
Jedna sugestia z mojej strony.
Stronami w tej transakcji byłeś Ty oraz firma sprzedająca Ci towar.
Prawdopodobnie Sony nie jest zainteresowane "pomocą" ponieważ nie ma żadnej odpowiedzialnoci przed Tobą za sprzedany przez Saturna towar, a naprawa kosztuje.
Opis towaru podczas pierwszego przyjęcia do naprawy musi być przecież wiążący :smileyevil: i jeżeli nie było opisanego zniszczenia, to jasne jest, że powstało po przyjęciu przez sprzedającego. Poza tym można iść na całość i próbować skożystać z instytucji niezgodności towaru z umową.
Powodzenia.
Powinieneś domagać się swoich praw przede wszystkim od saturna. Jeżeli rzecznik praw konsumenta nie może nic zdziałać, to pójdź do sklepu i postrasz ich Inspekcją Handlową oraz Sądem. W moim przypadku, kiedy reklamowałem pewną rzecz i działy się podobne cuda to pomogło. I moim zdaniem rzecznik o którym pisałeś myli się. Skoro wzieli od ciebie aparat to ponoszą za niego odpowiedzialność, czy chcą czy nie. Staraj się o zwrot kosztów a nie zwrot aparatu. Jeżeli masz protokół to możesz próbować walczyć z Saturnem w sądzie. A dopiero Saturn może dochodzić swoich praw od CSI. Nie musisz wcale się kontaktować z serwisem tylko stanowczo weź pod włos osobę która wzięła aparat. Jeżeli reklamowałeś już tyle razy, a naprawa nic nie dała możesz ubiegać si o zwrot pieniędzy. Wydaje mi się też, że jest określony czas na naprawę.
Chociaż sam miałem problemy z gripem phottix i niestety nie udało mi się nic zdziałać. Grip leży uszkodzony i jest już po gwarancji. 😕
Trzymam kciuki i pisz jak sprawa się ruszy.