Podziel się wrażeniami!
Troszkę o Nexie 6 i nie tylko o nim Moje odczucia, wrażenia i opis wyjazdu na którym troszkę pofociłem tym sprzęcikiem
Pod dom podjeżdża czarny Citroen AX, z którego wysiada Lunka. Widzę ją przez okno mojego domu. Otwieram okno i krzyczę by weszła gdyż drzwi są otwarte.
Wchodzi, krzyczy "cześć" na powitanie i pyta o kibelek. Odpowiadam gdzie jest i zaraz zejdę na dół. Spodni, których szukałem nie odnalazłem, ale miałem inne nieco starsze górskie portki więc jak na pierwszy śnieg w tatrach i to we Wrześniu, nie powinno być kłopotów. Spakowałem się, zszedłem na dół z plecakiem. Chwilka na zapakowanie auta moimi gratami, przepakowanie Lunki z AX'a do mojej Audinki. Pożegnanie z mamą Lunki i w drogę Najpierw 8 km do moich teściów do Piły. Tam szybka wymiana słów i buziaków z moją żoną, pożegnanie synka i... fru w tatry . Jechaliśmy niezbyt szybko, ale sprawnie. Ruch na drodze mniejszy niż się tego spodziewałem i... około 50 km od domu zorientowałem się, że nie zabrałem gadżetów do wizażu dla Ani, która pojachała już wcześniej w Tatry. Ania jako
wizażystka potrafi wiele, ale... żeby zrobić jakąś stylizację trzeba mieć choć troszkę gadżetów. No trudno, dałem ciała. Postanowiliśmy zaopatrzyć się w ciuszki w domu Lunki ale najpierw... spotkanie z Rafałem Na Rafcia czekaliśmy na PKP w Poznaniu. Przybył, przywitaliśmy się jak zawsze miło i... czule 😜 Później tylko podwózka do jego domku i przejęcie pachnącego targami foto w Kolonii NEX-6. Około 40 km za poznaniem stało się coś z moim autkiem. Silnik zaczął wibrować. Zatrzymałem się sprawdziłem czy coś widać pod maską silnika i... postanowiłem jechać dalej bez względu na wszystko. Pojechaliśmy więc dalej autem, które dość wyraźnie wibrowało na niskich obrotach, a powyżej 120 km/h odmawiało przyspieszania. Punkt docelowy - Gliwice, dom Ghosta. Po drodze dopadł nas jeszcze korek na autostradzie, mieliśmy spotkanie z policją ale nareszcie udało
się dotrzeć. Przesiadka i przepakowanie do auta Macieja nie zajęło zbyt wiele czasu i po wypiciu kawy śmigaliśmy dalej. Do Zakopanego dojechaliśmy około 6.00 rano. Zaparkowaliśmy i busikiem dotarliśmy do Kuźnic. Tam szybka decyzja, że po całej nocy jazdy "miękaczymy" i jedziemy kolejką na Kasprowy, a stamtąd zejdziemy do Murowańca. Z powodu wiatru musieliśmy jednak czekać prawie do 8.00 na otwarcie kolejki. Dotarliśmy jednak na Kasprowy, a tam... Zima pełną gębą Wiatr rozwiewał świeży jednodniowy śnieg, którego miejscami było naprawdę dużo. Nawet nie pomyśleliśmy by iść w kierunku Świnicy bo po prostu było by to zbyt niebezpieczne. Oblodzenie skutecznie nas odwiodło od takich zamiarów. Gdzie w tym wszystkim jest NEX ? Ano jest. W małej torbie foto SONY. Wraz z
czterema obiektywami pokrywającymi zakres od 10 do 210 mm. Waży całość mniej więcej tyle ile moja klasyczna lustrzanka z jednym dobrym szkłem. Jak foci ? Tak jak mi się marzyło Mam dość duże kieszenie przednie w mojej kurtce więc nex wchodził tam nawet z 55-210. Miałem do dyspozycji zestaw ze szkiełkami 10-18/4, 24/1,8 zeiss, naleśnikowy wręcz 16-50/3,5-5,6 oraz 55-210/4,5-6,3. Jeszcze na kasprowym najczęściej używałem 10-18 oraz 55-210. Nex spisał się świetnie w warunkach zimowych, jakie u góry panowały. Spisał się świetnie podczas sesji z Lunką i równie dobrze w zwyczajnych pamiątkowych zdjęciach z wypadu w góry.
Teraz kilka słów o każdym szkiełku:
10-18
Solidnie wykonane, metalowe szkiełko o niewielkich jak na szeroki kąt rozmiarach. Szybkie o bardzo fajnym zakresie i dobrze pracujące pod nawet ostre światło. Używałem go często i to przez to szkiełko prawie w ogóle nie podpinałem 16-50 😜 Takie już mam zboczenie, że jesli w zestawie jest stałka klasy 24/1,8 oraz coś tak szerokiego jak 10-18 to po prostu uniwersalne zoomy przestają dla mnie istnieć 😜 Poniżej wklejam kilka przykładów zdjęć z tego szkiełka:
24/1,8
Klasa. Mały jak na swoje parametry i fajnie rysujący obiektyw. Wykonywałem nim sporo zdjęć Lunki prężącej swoje nagie ciało na tle Kościelca i Czarnego Stawu Gasienicowego. Próbowałem złapać jakieś biki, jakieś niedoskonałości i... było to bardzo trudne zadanie. Ostre słońce wprost w szkło, nie robiło większego wrażenia na powłokach poza jednym małym biczkiem pod naprawdę ostre światło. Obiektyw szybki, pięknie rysujący o ogniskowej zbliżonej do klasycznej 35mm na pełnej klatce. Gdybym miał wybierać zestaw dla siebie, to była by to stałka obowiązkowa. Poniżej kilka przykładów zdjęć z tego szkła wraz z podanymi
parametrami.
16-50/3,5-5,6
Cóż mogę napisać. Szkła nie testowałem szczególnie intensywnie gdyż tam gdzie potrzebowałem szerokości, wolałem zapiąć 10-18, który akurat w górach był lepszym wyborem, do pary z 55-210. Szkiełko ma naprawdę niewielkie wymiary. Wygląda niemal jak znany już wcześniej 16/2,8. Pozwala nexowi stać się naprawdę bardzo uniwersalną i jednocześnie niewielką rozmiarami maszynką. Niewielką ale potężną, o czym napiszę później. Zoom realizowany jest elektrycznie i jeśli ktoś pamięta serię Minolty Xi, to idea jest podobna tylko, że tu działa to naprawdę szybko. Gdybym jechał w podróż, to takie szkiełko było by dla mnie ideałem. Uniwersalne, szybkie z dobrą optyką, malutkie. Mi się bardzo spodobało.
55-210/4,5-6,3
Niech was nie zwiedzie jego światłosiła. Jest stosunkowo mały, o czym może świadczyć fakt, że wszedł bez kłopotu do pokrowca od zeiss'a 24/1,8. Jest natomiast zaskakująco fajny optycznie. Na 210 mm pięknie rozmywał tło, co widać na załączonych poniżej zdjęciach. Rozmiary wraz z zakresem jaki oferuje pozwalają na skompletowanie zestawu turystycznego" ważącego mniej niż klasyczna lustrzanka z jednym szkiełkiem. Bardzo polubiłem to szkło i było ono często używane przeze mnie.
NEX-6
Jestem fanem nexów. Opinie negatywne mnie nie ruszają. Nie odstrasza mnie menu, a nieco odmienna filozofia tych aparatów w porównaniu do lustrzanek jest dla mnie zaletą. Malutkie body, tkóre ma możliwości fotograficznego kombajnu. Matryca aps-c, która mieści się w kieszeni mojej kurtki... Tak, to jest TO co lubię Miałem wcześniej do czynienia z nexem 5, więc do tego aparatu mogę porównać szósteczkę. Co mi się spodobało najbardziej w porównaniu do wspomnianej piąteczki to... kilka przycisków więcej i podwójne kółko nastaw aparatu. Dwa przyciski, które można sobie dostosować pod własne potrzeby, przycisk Fn przy spuście migawki, to chyba najważniejsze zalety w porównaniu do 5-tki. Nadal mamy obracany ekranik, który fajnie się sprawdza w zdjęciach z poziomu buta, jak i sponad głowy . Co jeszcze na plus wg. mojej skromnej osoby. Wizjer Elektroniczny co prawda ale jednak wizjer. Rzecz, która bardzo mi pomagała przy pracy pod ostre słonko. Na ekraniku tylnym widać wtedy niewiele i nie da się przy jego pomocy kadrować tak wygodnie jak przy EVF. Kolejna fajna sprawa to zmiana stopki na klasyczną. Klasyka polega na tym, że wreszcie nie muszę używać przejściówek z minoltowej stopki na tradycyjną. Myk dodatkowy to duża ilość styków na końcu stopki. Są to styki tworzące taką "multimedialną magistralę" która od teraz będzie stawała się standardem w produktach SONY. Ja się cieszę z
tego ruchu. Kolejna świetna rzecz to Wi-Fi. Można zrzucać zdjęcia "bezkablowo" co wypróbowałem w domu wieczorem w poniedziałek, gdyż wcześniej nie miałem takiej możliwości. Nie pobawiłem się zbyt mocno tym gadżetem gdyż we wtorek zabrał mi NEX'a kurier Miałem zbyt mało czasu by przetestować wszystkie funkcje aparatu więc... skupiłem się na korzystaniu z tych najistotniejszych. Fajnym gadżetem jest także lampa wbudowana, którą można odchylać palcem. Pozwala to na odbijanie światła z lampki o sufit, co w przypadku większości wbudowanych lamp jakie widziałem nie jest możliwe. Jest to świetna sprawa. Fotografując kogoś w Pionowym kadrze, możemy go bez wysiłku sfotografować bocznym światłem odbitym od ściany. Da to o niebo lepsze efekty niż strzelanie na wprost po oczach Wszystko to w małym aparaciku, który wygląda niezbyt profesjonalnie Tu anegdotka. Gdy naguśka Lunka prężyła swoje piękne piersi w południowym, górskim słońcu, a ja fotografowałem, to sytuację widziało sporo turystów. Zanim wróciliśmy do Murowańca, Ania (wizaż) usłyszała, że sesja nie była chyba profesjonalna, bo ten gościu miał taki mały aparacik 😜 Rozbawiło mnie to niesamowicie Takie są niestety stereotypy i wiedza co niektórych osób. Mi było bardzo po drodze z tym sprzętem. Może jeszcze klika słów o AF. Działał szybko i celnie, możliwość wybrania niemal dowolnego punktu na ekranie jako punktu AF jest nieoceniona. DMF + Peaking jest sprawą genialną. Widzę co jest ostre bez powiększania obrazu w kadrze. Jeśli doostrzam to od razu pojawia mi się powiększenie kadru w miejscu na który mam ustawiony punkt AF. Proste, genialne i bardzo dobrze działające rozwiązanie. AF gubił się jedynie tam gdzie i mój wzrok nieco szwankował, tj przy pracy pod ostre słońce odbijane od powierzchni stawu. Myślę, że można to mu wybaczyć Czasem ten sam motyw fotografowałem Alfą 230 kolegi Ghosta i... AF mylił się znacznie bardziej w klasycznej lustrzance Do tego stopnia, że czasem w ogóle nie chciał ustawiać
ostrości tam, gdzie nex czynił to jeszcze z łatwością. Sama obsługa aparatu jest do przyzwyczajenia. Z elementów mających największy wpływ na wygodę pracy na pewno przycisk Fn wybija się na pierwszy plan. Szybki dostęp do podstawowych funkcji bez wchodzenia do menu jest naprawdę wygodny. Kółko nastaw trybów integrowane z kółkiem nastaw parametrów naświetlania też jest świetnym udoskonaleniem w porównaniu do nex 3 i 5. Kółko oczywiście zmienia swoje funkcje wraz ze zmianą trybów pracy aparatu. W trybie panoramy np. kółeczko odpowiedzalne jest za zmianę kierunku panoramowania. Bardzo fajnie, że nie trzeba grzebać w menu Jestem bardzo zadowolony z możliwości poznania tak fajnego sprzęciku. O filmach wam nie napiszę nic, gdyż nie nakręciłem żadnego. Po prostu miałem zaledwie jedną 8 gigową kartę, którą w całości przeznaczyłem na RAW'y. Jedyną "wadą" jaka mi rzuciła się w oczy jako praktykowi to dość łatwo ulegający zabrudzeniom ekranik tylny. Czyści się go nieco gorzej niż w sprzęcie którego używam na co dzień. Może to duperelka ale w praktyce ma znaczenie. Drugą wadą jest mniejsza wygoda trzymania w ręce takiego sprzętu, ale to oczywiste, że miniaturyzacja ma taki właśnie skutek uboczny. Nie znaczy to, ze sprzęt trzyma się niewygodnie ale po prostu jest inaczej niż w lustrzankach jakie znamy na co dzień. Fajne za to było gdy GHOST wyjął malutki statywik i nie było problemu by utrzymać na nim nexa przy robieniu zbioróweczki Zaletą jest także większa żywotność baterii w porównaniu do nex5. Odczułem to od razu gdyż na 26 % akumulatora ( w takim stanie dostałem sprzęcik) zrobiłem około 200 zdjęć + sporo przeglądania ich na ekraniku. Na pewno nie opisałem wielu "duperelek", które posiada nex-6, ale jeśli coś was ciekawi to pytajcie.
Wyjazd z nexem w tatry zakończył się w zeszłą niedzielę, a moja przygoda z nexem 6 we wtorek. Przez ten czas lustrzankami które miałem ze sobą wykonałem ZERO zdjęć. Niech wam to odpowie, który sprzęcik był dla mnie przyjaźniejszy w takich warunkach. Pomysł, by powstały tak wspaniałe maleństwa jak nexy uważam za genialny. Uzupełnienie optyki o tak praktyczne i przyjemne optycznie szkła jakich miałem okazję używać uważam za najlepszą drogę do popularyzacji tego typu sprzętu. Jest to świetny sprzęt na co dzień. Praca nim w przypadku zleceń np. ślubnych była by pewnie utrudniona i mniej wygodna ale tego nie miałem okazji testować. Mam nadzieję, że nikt nie będzie traktował tego aparatu jako zastępstwa do lustrzanki w warunkach szybkiej reporterki, choć i to pewnie da się NEX-em robić. To po prostu świetny aparat na co dzień. Czekam więc na kolejne nowości i serdecznie dziękuję firmie SONY za możliwość przetestowania tego sprzęciku.
W razie pytań łapcie mnie na FB - Sławomir Nakoneczny
Tommygun masz rację, ale ludziom z aparatem w roli poprawiacza ego jest bez znaczenia co mają, oby było to coś na topie(moda ma swoje prawa )
ghost napisał(a):
sławek zalatany bardzo bardzo.
trochę fociaków z nexa na tajnych plenerach, klik w środkowy pasek.
Widzę, że źle to ująłem.
Chodziło mi o to, że mam wrażenie, na podstawie wyłącznie własnych obserwacji, że dla wielu z osób focących typowo turystycznie, bez większego zacięcia fotograficznego, nie ma sensu taszczyć lustrzanki. Pomijam oczywiście typ szpanerów. W rzeczywistości taki nex z taką samą matrycą aps-c zrobi im takie samo zdjęcie. Zrobi, bo zielony program rządzi, jak robiłem fotki ludziom ich sprzętem, tak tylko raz trafiłem na fleksję, reszta to był tryb zielony. To oczywiście nie jest źle, bo wiele osób dzięki automatyce ma radochę z robienia zdjęć i każdy obiera własną drogę. Jednakże dla takich osób lustrzanka dająca łatwą kontrolę nad kontrolą parametrów nie ma praktycznego sensu, bo nie jest wykorzystany jej potencjał a przy tym jest znacząco większa, cięższa i bardziej problematyczna w noszeniu. Wystarczyłby im bezlusterkowiec, też w trybie zielonym a przy tym mieliby lżej i dużo bardziej poręcznie. Tylko to miałem na myśli.
W czasie rejsu poznaliśmy fajnych ludzi z lustrzanką, typowe 2 rodziny z dzieciakami. Czasu było dużo, cyknąłem im parę zdjęć ich lustrzanką, oni nam naszym nexem i zeszło na tematy foto. Ludziki byli zdziwieni istnieniem bezlusterkowców i tym, że w praktyce można nimi zrobić takie same zdjęcia jak lustrzanką. Wiedzieli przed kupnem, że dobre zdjęcia = lustrzanka, poszli z dziećmi i wybrali to, to podstawił im sprzedawca. Padło zdanie ze strony żony, że gdyby wiedzieli o bezlusterkowcach, to pewnie "nie kupiliby takiej kobyły". Tą kobyłą był jakiś raczej podstawowy nikon z kitem, oznaczenia nie pamiętam, od pewnego czasu nie interesuje mnie lustrzankowy sprzęt foto.
Witam
Dopiero zaczynam przygodę z NEX'em (a konkretnie NEX-5R) i odrazu przepraszam za pytanie, ale czy te foty które wstawiłeś na forum, były poddawane obróbce czy pochodzą prosto z aparatu ?? :