Podziel się wrażeniami!
Witam ponownie
Niedawno zakupiłem wodoodporna obudowę Aquapac AQ455:
http://allegro.pl/item1180169050_obudow ... _e620.html
Mam teraz następujące pytanie odnośnie tego sprzętu. Jak wiadomo nasze lustrzanki jeżeli chodzi o niskie temperatury nie powinny być używane poniżej 0C. Chodzi tu chyba jedynie o skraplającą się parę wodną, która może zaszkodzić elektronice. I właśnie w tej sprawie pisze. Słyszałem, że jeżeli używamy aparacik zimą przy minusowych temperaturach, po wejściu do domu warto włożyć go do worka foliowego, aby nie zbierała się na nim para wodna (?!). Stąd właśnie moje domysły, że w momencie kiedy jestem zaopatrzony w ten pokrowiec, przed wyjściem na mróz, założyć ten pokrowiec i ściągnąć dopiero jakiś czas po powrocie do domu, dzięki czemu uniknę zaparowania i skroplenia się wody wewnątrz, co sprawi, że żaden mróz nie będzie już mi groźny?
Jeżeli jestem w błędzie proszę o wyprowadzenie mnie z niego. Bo myślę, że tego Aquapac'a poza zabawami w wodzie mogę również używać w taki dziwny sposób jak wyżej opisałem.
Pozdrawiam.
Witam,
W kwestii mrozu polecam poczytać:
viewtopic.php?f=38&t=1106&p=9089
viewtopic.php?f=38&t=830&p=5890
Pokrowiec do zdjęć niepodwodnych to nieporozumienie (akrylowa szybka jako przednia soczewka ). W ogóle, do zdjęć podwodnych również...nie zaryzykowałbym nawet komórki zabierać w tym worku pod wodę - zabezpieczenia tego worka to jakiś dramat.
W miarę sensowna obudowa podwodna kosztuje około 4000 zł.
Co do zabezpieczenia worka, to ja uważam, że jest dobre. Nie przepuszcza wody. Oczywiście nie zamierzam z tym nurkować w pacyfiku, ma on służyć jako ochrona przed deszczem/zachlapaniem oraz na zbierającą się parę wodną zimą. Ale nie dostałem jasnej odpowiedzi. bo nadal nie wiem jak to z tym jest.
No wiesz... wydać 80zł, a 4000zł to jest jakaś różnica.
Na parowanie worek nic nie da - obudowa za 6000 też nic nie daje - sprawdzone doświadczalnie.
PS
Alfy nie boją się mrozów - pracują zupełnie normalnie przy -30 stC i na głębokości 65m pod wodą również - sprawdzone doświadczalnie ( osobiście )
w nocy z 12/13 sierpnia wraz z Aniąx i Thomasemx spędziłem 3 godziny na zamglonej łące wycierając co 10 minut soczewki obiektywów po to by cokolwiek docierało do matryc.
Z aparatów i statywów ściekała woda i jakoś nie zauważyłem by cokolwiek miało się wydarzyć w związku z tym faktem, sprzęty wyschły samoistnie w domu a obiektywy i tak trzeba było przemyć izopropanolem.
Na zimę jeśli już to dla swej własnej wygody można zakupić specjalny płaszczyk (obecnie nie widzę na allegro, pewnie niebawem się pojawią) pod którym nie marzną tak ręce
Takich odpowiedzi oczekiwałem.
Ostatnio też bawiłem się aparatem w nocy na łące i zauważyłem, że szkiełko się "poci" stąd mój temat. Co do waszych wypowiedzi... nie spodziewałem się, że Alfy są tak mrozoodporne. Mam tylko nadzieję, że mój egzemplarz również pod tym kątem mnie nie zawiedzie za kilka miesięcy.
Pozdrawiam.
TmZ napisał(a):
nie spodziewałem się, że Alfy są tak mrozoodporne.
Choć jednak, po powrocie z takiego mrozu do domu, najlepiej zapomnieć, że masz aparat - co najmniej na 2 godziny. Jak jest już całkiem suchy i ciepły, można go odpalić i zgrać fotki. (albo lepiej - wyjąć kartę przed wejściem - i po kilkunastu minutach włożyć ją do czytnika. Zdjęcia masz na kompie, a aparat sobie "dochodzi".