Podziel się wrażeniami!
Witam, nazywam się Krzysztof i od kilku godzin nie świergotałem.
O, widzisz Piotrze, jeszcze Ty z nami tu jesteś. Dobrze, że jesteś Bardzo były potrzebne Twoje "jak chłopu na miedzy" objaśnienia. Wielu fotoamatorom pomogłeś. I pewnie jeszcze niektórym pomożesz (pomożemy).
I do Karoliny nic nie mam... no, prawie nic.
Ale pogadać możemy sobie przy piwku, albo coli, jak się spotkamy, bo tu już nie ma ani z kim, ani o czym dyskutować. I masz rację, że życie się na fejsa przeniosło, ale ta forma życia tam istniejąca, to nie ewolucja forumowego, raczej zdegenerowany fragment tego, które tu istniało.
I choć w większości nie straciliśmy kontaktu ze sobą, to przecież to wówczas "nasze" forum służyło propagowaniu zarówno produktów Sony, jak i wychowywaniu nowego pokolenia fotoamatorów i pewnej więzi systemowej. Teraz tego nie ma. Jest skrzynka pytań i odpowiedzi, przy czym więcej jest odpowiadających niż pytających. I niczego zastępczego na fejsie nie ma. Tak, nie ma. Jest TWA i nic poza tym...
A mnie, podobnie jak Markowi jest po prostu żal tego wysiłku włożonego w rozwój tego forum, w nadaniu mu takiego kształtu, by był dla wszystkich przyjazny i by ludzie chcieli do nas przychodzić i z nami zostać. By czerpali z naszej wiedzy. Wydawało się, że robimy coś dobrego.
I co? I nic. Zostało to wszystko rozpieprzone. I to dwukrotnie, jak pamiętasz. Po pierwszym razie jeszcze byli ludzie, jeszcze chcieli odbudować forum, gdyby tylko była taka możliwość. Ale za drugim razem niestety, jak po bombie atomowej, wszystkich rozwiało. Zostali tylko ci, co byli "w schronach", czyli najbliżej dowództwa. Mając nadzieję że jednak się jeszcze uda. Reanimacja.
Ale został tylko kurz. I fejsbuk. I rozgoryczenie, smutek i żal. I Karolina, która moderuje z nudów posty usuwając z nich zwykłe słowa, które nikogo nie obrażają (może z wyjątkiem tych, do których były naprawdę skierowane, ale tak miało być, choć oni i tak po polsku nie rozumieją...).
Wybacz Piotrze, ale nie chce mi się już pisać.
Nic to nie zmieni, tylko mi ciśnienie podnosi, a w moim wieku jest to szkodliwe.
Ciao! Wracam na fejsa.
No panowie macie rację , szkoda tylko że ja "umarłem" prawie całkowicie bo nie mam konta na fejsie.
Stare forum było fajne, choć tam trafiłem na sam koniec. Tu , no cóż, pozostało popisać na KKM ie, tylko tam tak jakoś anonimowo, bo nasz rejon taki trochę nie obecny jest
Panowie, rozumiem rozgoryczenie, ale osoba, która podjęła decyzję o zmianie platformy zapewne nie była świadoma, że w internecie może wytworzyć się tak fajna społeczność. Takich danych nie da się zawrzeć w tabelce w Excelu. 😞
Było, minęło.
Grzesiu, właśnie dlatego jest to takie przykre, bardzo fajne forum, które tworzyli ludzie kompetentni, przyjaźni, odpowiedzialni, zostało rozpieprzone przez kogoś komu coś się wydawało. Przez nieprzygotowango, nieodpowiedzialnego, ale mianowanego dyletanta.
No :smileycry:, nawet emotki są tu .. ....
Wysuwasz wnioski nieco pochopnie. Decyzja zapadła na górze, czyli poza granicami naszego kraju, gdzie patrzą na wszystkie rynki, a nie tylko polski. Ujednolicenie systemu to pod pewnym względem dobre posunięcie. Niestety, dla nas cała operacja skończyła się w ten a nie inny sposób.
Widzę że dla ciebie wszyskie decyzje pochodzące z góry to dopust Boży. A wg mnie na górze częściej trafiają się idioci, bo mnianowani, niż na dole. Obcna kondycja SONY dość jednoznacznie to potwierdza.
Nie mam już ochoty dalej bić piany nad tymi kretyństwami, którymi rozpieprzono nasze forum. A więc siedź tu sobie i podziwiaj fekty ujednoliconej nieomylności tych bogów.
EOT
Nie wiem, Marku dlaczego aż tak bardzo naskoczyłeś na mat_czok'a. Ja, podobnie jak On staram się poznać i zrozumieć punkt widzenia drugiej strony (ale nie zawsze godzę się z nim). Dzięki temu można spróbować lepiej rozwiązać wiele sytuacji. Można nawet egzystować (czy też próbować egzystować) w świecie (w tym przypadku na forum), w którym byłoby ciężko się odnaleźć bez zrozumienia działań drugiej strony. I mimo, że to już nie takie forum, że coś się skończyło to jednak, jak mówią mędrcowie, woda płynie. Nie ma co się obrażać, złorzeczyć na innych, że korporacja coś zmienia, że ma inny punkt widzenia niż my. Możemy się przyzwyczaić, że tak jest lub zaglądać od czasu do czasu coś dorzucając od siebie, możemy też zniknąć na zawsze. Ale czy to ma sens? Czy to coś komuś dobrego przyniesie? Nie. Dlatego proponuję aby zaglądać od czasu do czasu, może zostawić jakiś ślad swojej obecności i robić swoje.
Piotruso, nic doadć nic ująć!
No tak, tylko pod warunkiem, że w między czasie nie zmienią, formuły, kont, haseł i itp.