Podziel się wrażeniami!
edit kris:
Posty zostały wydzielone z innego tematu
-------------------------------
W dawnych czasach analogów, choć istniały też aparaty o innych formatach klatki (6x6, 4x5, 4,5x6, 6x9, 13x18... ) nikomu się nie śniło o żadnych "cropach". Każdy fotograf wiedział z czym ma do czynienia.
Potem nastała era cyfry...
Pojawiły się aparaty o mikroskopijnych matrycach, z przekątną 1/2,5", 1/1,8" itp.; pojawiły się też aparaty (nie tylko lustrzanki) z matrycami nieco większymi, aż do formatu 24x36mm włącznie. (nie biorę znowu pod uwagę użytkowników aparatów o większych matrycach, bo ci też wiedzą co mają i nie potrzebują "cropów").
Z uwagi na łatwość uzyskania zdjęcia - pstryk, i na komputer - fotografowanie zaczęło być coraz powszechniejszą rozrywką. Za aparat łapali ludzie, którzy nie mieli pojęcia o optyce, i fotografowaniu w ogóle (po prostu "pstryk"). Jedne aparaty miały ogniskową np. 5mm inne np. 6mm (wartości przykładowe i ich dokładna wielkość nie ma tu znaczenia), a jeszcze inne np 30mm. I jak tu wyjaśnić dyletantowi, który chciałby fotografować, że na matrycy zamontowanej w tych aparatach w określonych warunkach otrzymają ten sam obraz? I że w lustrzance APS-C z obiektywem 28mm i w kompakcie z obiektywem 4,5mm będzie na zdjęciu to samo, a jak w tym kompakcie ogniskowa będzie wynosiła 28mm to bedzie miał teleobiektyw, którym zrobi takie zdjęcie jak lustrzanką z obiektywem np. 175mm (czyli tele)?? A jeszcze do tego w aparacie małoobrazkowym (na film) będzie to inaczej wyglądać.
Z tego powodu, a także po to by ułatwić życie "starym" fotoamatorom przyzwyczajonym do ogniskowych używanych np. w Zenicie, Praktice itp. wymyślono sztuczne pojęcie - tzw. crop-factor. Polega to na tym, że za punkt odniesienia przyjęto uważać klatkę filmu małoobrazkowego, czyli 24x36mm i postanowiono obiektywy stosowane do matryc o innych rozmiarach opatrywać tym mnożnikiem (factor). A crop dlatego, że jeśliby w miejsce filmu podkładać matryce o różnych rozmiarach (z kompaktu, z APS-C) to okaże się, że rejestrujemy na nich wycinek (crop) tego, co byłoby na kliszy 24x36.
I porównując teraz np. matrycę 1/x,x" i obiektyw 6,2mm, obraz jaki ta matryca zarejestruje, będzie taki jaki zarejestrowałby na klatce 24x36mm obiektyw 35mm więc cropfactor będzie wynosił 5,6x.
Powtórzę - crop factor to twór sztuczny wymyślony dla ułatwienia życia i dla porównywania obiektywów w aparatach o różnej wielkości matrycach. Służy do pomocy, ale nie zmienia praw fizyki! 28mm zawsze będzie miało 28mm, ale w zależności od wielkości matrycy (materiału światłoczułego) będzie rejestrować inny wycinek rzeczywistości. Będzie to wycinek wycięty z klatki filmu 24x36, stąd mowa o różnych kątach widzenia. Kąt widzenia obiektywu zależy od ogniskowej (i trochę od konstrukcji - 50mm dla APSC będzie winietować na pełnej klatce), kąt widzenia aparatu z danym obiektywem zależy jeszcze od wielkości matrycy - mam nadzieję, że jasno pokręciłem to wyjaśnienie
Głębia ostrości zależy od rzeczywistej ogniskowej obiektywu (dlatego w kompaktach tak trudno uzyskać małą GO), ale zasada nieporuszonego zdjęcia - tyle w mianowniku czasu ile wynosi ogniskowa (np. dla 100mm właściwy czas do co najwyżej 1/100s), odnosi się do ogniskowej przeliczonej (crop-factor) - czyli dla APSC przy 100mm najdłuższy czas to 1/150s. Tu oczywiście istotne są predyspozycje fizyczne fotografującego i sprawność SSS, ale taka jest ogólna zasada sformułowana, gdy SSS nie było
Uff. Miało być krótko, mam nadzieję, że chociaż jasno. I że można zamknąć temat cropa i "przeliczanych" ogniskowych.
I posprzątać...
Pozdrawiam
Witam i pozdrawiam.Fajne porównanie z tymi wycinkami z FF i całym APSC .Tylko czy porównanie matrycy która ma 24 miliony i tej co ma kilkanasci ma sens .Moim zdaniem nie, bo przy tej różnicy w liczbie pixeli,możemy cropować do woli,bez widocznej straty w rozdzielczosci.Ale jeśli tak jak pisałem wcześniej ,zdjęcie było by robione matrycami o tej samej liczbie pixeli ,to czy po cropowaniu matrycy FF , zdjęcie z APSC będzie miało większą ilośc pixeli? Mam wrażenie że tak więc kropowanie ,w tym wypatku jużniejest takie cacy prawda.
ROBERTo74 napisał(a):
Witam i pozdrawiam.Fajne porównanie z tymi wycinkami z FF i całym APSC .Tylko czy porównanie matrycy która ma 24 miliony i tej co ma kilkanasci ma sens .Moim zdaniem nie, bo przy tej różnicy w liczbie pixeli,możemy cropować do woli,bez widocznej straty w rozdzielczosci.Ale jeśli tak jak pisałem wcześniej ,zdjęcie było by robione matrycami o tej samej liczbie pixeli ,to czy po cropowaniu matrycy FF , zdjęcie z APSC będzie miało większą ilośc pixeli? Mam wrażenie że tak więc kropowanie ,w tym wypatku jużniejest takie cacy prawda.
Nie dawniej jak dzisiaj miałem wątpliwości, co do ogniskowych, ekwiwalentów, przeliczania, itp. między APS-C i FF obiektywów. Dzięki kris..'owi znalazłem ten wątek. Ciągle się uczę i czytam, i często głupio pytam, bo nie zawsze rozumiem. Ale mogę po raz kolejny GŁOŚNO powiedzieć, że znowu wykłady (to chyba adekwatne stwierdzenie) piotruso okazały się i pełne, i rzeczowe, i wyczerpujące moje wątpliwości. Dziękuję.
PS. Fajne to forum i ludzie tutaj. Pozdrowienia z Łodzi.
Skoro wyskoczył ten wątek na wierzch to go sobie przejrzałem.
Chciałbym dopisać jedno wyjaśnienie. Nie wiem, czy jest potrzebne, nie wiem, czy gdzieś już to nie padło (bo tylko wątek przeglądałem a nie analizowałem), mam nadzieję, że nie nadużywam cierpliwości forumowiczów.
Całe zamieszanie z "powiększeniem" jeżeli chodzi o tzw. cropa czyli mniejszą matrycę w aparatach cyfrowych APS-C wynika z tego, że zdjęcia niezależnie od jego pochodzenia oglądamy zawsze w tym samym rozmiarze czyli na ekranie tego samego monitora. Za dawnych czasów, tzw. analogowych obraz rejestrowany był na filmie, którego klatka miała swój rozmiar. Zakładając obiektyw 50 mm do aparatu małoobrazkowego (2,4x3,6 cm) i średnioformatowego (6x9 cm) wyjmowaliśmy klisze i okazywało się, że wielkość obiektu na jednym i drugim nośniku była taka sama. Tylko na kliszy z aparatu średnioformatowego było więcej pokazane wokół tego obiektu. Obiekt nie był przybliżony. Następnie z jednej i drugiej kliszy robimy powiększenia 20x30. I tu kłania się matematyka. Kliszę małoobrazkową musimy powiększyć liniowo 8,3 raza natomiast kliszę średnioformatową liniowo 3,3 raza. Różnica znaczna. Czy to znaczy, że zmieniła nam się ogniskowa obiektywu? Nie. Oba obrazki zostały zarejestrowane tym samym obiektywem 50 mm. Analogiczną sytuację mamy korzystając dziś z aparatów cyfrowych. Prawie w każdym systemie są aparaty z matrycą APS-C i FF (dwie różne powierzchnie rejestrujące, tak jak na filmie małoobrazkowym i średnioformatowym), do każdego z aparatów możemy podpiąć ten sam obiektyw. Czy to znaczy, że zmieni nam się ogniskowa obiektywu? Nie. Tylko teraz oglądamy obrazki jako te odbitki, zawsze w takim samym rozmiarze, niezależnie z jakiej wyszedł matrycy. Dodatkową trudność może wprowadzać wielkość przetwornika jeżeli chodzi o ilość pikseli. Bo przecież przetwornik oprócz wielkości fizycznej ma jeszcze ileś Mpix. I może się okazać, że większy fizycznie przetwornik (czyli przetwornik FF) ma mniej Mpix niż produkowany obecnie przetwornik APS-C. A z tego wynika dalej, że możemy zrobić większe powiększenie (większy fizycznie, powierzchniowo wydruk) z aparatu APS-C niż z aparatu z matrycą FF. Ale nadal nie zmienia nam to ogniskowej obiektywu. To tylko takie nasze wrażenie, że mamy większy obiekt.
Ot i chyba tyle.
łopatologicznie wyłuskane sedno sprawy w epickim poście