Podziel się wrażeniami!
Witam
Moj TV nie wlacza sie - mruga tylko czerwona dioda (2 razy) i nic. Serwis juz wezwalem, zostal wymieniony na miejscu zasilacz ale to nic nie pomoglo. Czy ktos sie juz spotkal z czyms takim ?
Dodam, ze TV normalnie chodzil, nagle sie wylaczyl i dalej jak w temacie.
Pozdrawiam
Nie ma nieoryginalnych części przy naprawach serwisowych w tego typu produktach i firmach! Czasami naprawa się wydłuża właśnie przez to, że trzeba czekać na część z kraju gdzie jest produkowana. W moim laptopie Asusa na matrycę i taśmę czekałem tydzień, a sama naprawa trwała szybciutko...
Zimny napisał(a):
Nie ma nieoryginalnych części przy naprawach serwisowych w tego typu produktach i firmach! Czasami naprawa się wydłuża właśnie przez to, że trzeba czekać na część z kraju gdzie jest produkowana. W moim laptopie Asusa na matrycę i taśmę czekałem tydzień, a sama naprawa trwała szybciutko...
A co to za różnica jeśli chodzi o funkcjonowanie telewizora? Wszędzie, nawet w motoryzacji masz możliwość wymiany części na "odnowioną". Cechy części są takie same. A pozwala to na wymianę całej np. płytki, a nie lutowanie oddzielnych części itp. Skraca to czas prowadzenia naprawy i przywraca produkt do pełnego funkcjonowania. Część odnowiona to nie jest część wyjęta z innego modelu. Jest to część poddana odpowiednim procesom technologicznym w zakładach które produkują podzespoły - w tym przypadku w zakładach Sony.
Zimny napisał(a):
A co to za różnica jeśli chodzi o funkcjonowanie telewizora? Wszędzie, nawet w motoryzacji masz możliwość wymiany części na "odnowioną". Cechy części są takie same. A pozwala to na wymianę całej np. płytki, a nie lutowanie oddzielnych części itp. Skraca to czas prowadzenia naprawy i przywraca produkt do pełnego funkcjonowania. Część odnowiona to nie jest część wyjęta z innego modelu. Jest to część poddana odpowiednim procesom technologicznym w zakładach które produkują podzespoły - w tym przypadku w zakładach Sony.
aragog napisał(a):
A no taka roznica, ze montuja Ci taka odnowiona plytke i TV w tym samym dniu psuje sie ponownie, poniewaz wada tej plyty ujawnia sie po 1 - 2 godz. uzytkowania.
aragog napisał(a):
Czyli powiedzmy technik sprawdzajacy ta plyte wady takiej moze nie wykryc
aragog napisał(a):
A ja mam dodatkowe 1 - 2 tygodni w plecy z ogladaniem TV.
Zimny nie moge Cie zrozumiec
"Odnowienie części nie polega na wytarciu szmatką, nie są to części uszkodzone, albo które były uszkodzone. Części odnowione przechodzą przez procesy technologiczne które najczęściej są wykonywane w technologii produkcji, przez wykwalifikowane zakłady. I nie są to części które są lub były uszkodzone!!! Nikomu nie opłaca się naprawiać uszkodzonych części, jeśli koszty produkcji nowej - szczególnie dla tak dużej firmy ( z takim rynkiem zbycia) jest dużo mniejszy. Każdy wysłany produkt do serwisu to są koszty dla każdego producenta. Wiec nikt nie starałby się powiększać te koszty wstawiając uszkodzoną część! i dalej "Jest to część poddana odpowiednim procesom technologicznym w zakładach które produkują podzespoły - w tym przypadku w zakładach Sony."
No to Sony odnawia czesci czy nie ? Raz piszesz, ze przechodza procesy technologiczne, a drugim razem, ze takiej firmie Sony nie oplaca sie tego robic. Ale nie wazne . Ja sobie wyobraz tak, ze np. uszkodzona plyta idzie do firmy, ktora zajmuje sie renowacja i tam siedza sobie technicy, ktorzy podpinaja sie z miernikami, oscykloskopami,itp. i diagnozuja usterke. Nastepnie wymieniaja "tranzystorek" uklad itp. sprawdzaja nap. wejscia wyjscia, rezystancje i taka plyta wraca do obiegu. Czy sa w stanie wykryc np. zimny lut, lub wadliwy polprzewodnik, ktory wraz ze wzrostem temp. moze zmieniac swoje wlasciwosci we wadliwy sposob ? Moim zdaniem nie. Czy tak sie dzieje na 100% ? nie wiem. Ja probuje zrozumiec to co dzialo sie z moim tv. Jezeli jednego dnia dostaje ze serwisu info, ze czesci juz maja i tv bedzie za 5 dni bo go musza dobrze sprawdzic, a pozniej tv psuje sie godz, po wlaczeniu to wg Ciebie normalne ? Nie moge tez zrozumiec, ze w XXI w. gdzie jak sam piszesz wymienia sie cale podzespoly dla oszczednosci czasu, naprawa tv takiej firmy jak Sony moze trwac tyle czasu ! Sorry ale mam starego Panasonica (jeszcze kineskop) i jak sie zepsul to osiedlowy "zlota raczka" zrobil go w tydzien " bo musze kupic czesci na gieldzie w niedziele". I nadal chodzi. A ja nie mialem tv Sony 28 dni !! przy wymianie podzespolow, kurierach, super gwarancjach i reklamach w TV " Sony make belive" Jezeli place za TV Sony 20% wiecej niz analogiczy konkurencji to wg mnie mam prawo byc wkurzony/zdezorientowany takim obrotem sprawy. Jak na razie Tv chodzi (odpukac) i mam nadzieje, ze tak zostanie Pozdrawiam
A mnie się wydaje (bazując na doświadczeniu z serwisami Sony) iż te zapisy w gwarancji to jedynie zabezpieczenie w przypadku kiedy trzeba będzie coś naprawić, a na magazynie producenta zabraknie oryginalnego kondensatorka i wtedy będzie można wziąć zamiennik... Swoją drogą kiedyś słyszałem ciekawą historię o telewizorze tylno projekcyjnym gdzie technicy wykazali się bardzo duża improwizacją z powodu braku części oryginalnej. Na pewno te zapisy nie są po to żeby w serwisie pakować naprawione podzespoły.
Należało by sobie zdać sprawę że na chwilę obecną często się zdarza wymiana telewizora na nowy o podobnej klasie (często dużo lepszy). Nikt o jakiś rzeczach odnowionych czy czymś podobnym nawet nie wspomina. Swoją drogą wolę mieć zapisy w gwarancji które nie mają zastosowania w praktyce niż praktykę która mija się z zapisami w gwarancji (a znam takowe firmy).
No widzę, że chyba nie zrozumiałeś...
aragog napisał(a):
No to Sony odnawia czesci czy nie ?
aragog napisał(a):
Raz piszesz, ze przechodza procesy technologiczne, a drugim razem, ze takiej firmie Sony nie oplaca sie tego robic.
aragog napisał(a):
Ale nie wazne . Ja sobie wyobraz tak, ze np. uszkodzona plyta idzie do firmy, ktora zajmuje sie renowacja i tam siedza sobie technicy, ktorzy podpinaja sie z miernikami, oscykloskopami,itp. i diagnozuja usterke. Nastepnie wymieniaja "tranzystorek" uklad itp. sprawdzaja nap. wejscia wyjscia, rezystancje i taka plyta wraca do obiegu. Czy sa w stanie wykryc np. zimny lut, lub wadliwy polprzewodnik, ktory wraz ze wzrostem temp. moze zmieniac swoje wlasciwosci we wadliwy sposob ? Moim zdaniem nie.
aragog napisał(a):
Ja probuje zrozumiec to co dzialo sie z moim tv. Jezeli jednego dnia dostaje ze serwisu info, ze czesci juz maja i tv bedzie za 5 dni bo go musza dobrze sprawdzic, a pozniej tv psuje sie godz, po wlaczeniu to wg Ciebie normalne ? Nie moge tez zrozumiec, ze w XXI w. gdzie jak sam piszesz wymienia sie cale podzespoly dla oszczednosci czasu, naprawa tv takiej firmy jak Sony moze trwac tyle czasu !
aragog napisał(a):
Sorry ale mam starego Panasonica (jeszcze kineskop) i jak sie zepsul to osiedlowy "zlota raczka" zrobil go w tydzien " bo musze kupic czesci na gieldzie w niedziele". I nadal chodzi.
Może i ja dorzucę swoje trzy grosze w tym temacie. Na własnej skórze odczułem jak wygląda cała procedura naprawy na gwarancji i wymiany wadliwego towaru na nowy. Odpukać jeszcze z firmy Sony mi nic nie siadło dlatego darzę to markę dużym zaufaniem i polecam ją wszystkim znajomym i rodzinie.
Moja przygoda dotyczyła telefonu marki Nokia kupionego w sklepie Vobis. Po niecałym miesiącu użytkowania odpadł przycisk #. Niby blacha sprawa ale byłem strasznie zły jakim cudem taka usterka może się zdarzyć w telefonie za 1200zł . Telefon wrócił z serwisu niby wszystko pięknie ładnie ale bateria nie trzymała nawet dnia czyli teoretycznie coś naprawili a uszkodzili coś nowego . Kolejna wizyta w serwisie i znowu 2 tygodnie bez telefonu. Telefon wrócił usterka nie usunięta. Poniosłem do innego serwisu. To samo tak jak by go w ogóle nie naprawiali. Żarty się skończyły pomyślałem napisałem do Nokii i do Vobisu o wymianę na nowy aparat. Żadnej reakcji tylko lakoniczne odpowiedzi zwalające winy jedni na drugich. Nie odpuściłem poszłem do rzecznika praw konsumenta. Wielotygodniowa korespondencja i informacja o wniesieniu sprawy do sądu poskutkowała wymianą telefonu na nowy. Cała sprawa trwała kilka miesięcy. Podobna historia dotyczyła kuchenki Amica która "wyrzucała" korki ale już się nie będę rozpisywał jak to przebiegało. Dodam tylko że ciągnęło się to ponad pół roku :smileytwisted:
Moim zdaniem dzisiaj "idzie" się na ilość a nie jakość niestety takie są fakty.
To i ja jeszcze dorzucę Zgadzam się, niektóre firmy idą na ilość. Ale jest coś jeszcze, nie wiem czy nie ważniejszego. Zobacz w tył o parę lat. Jakie były możliwości technologiczne, jak powoli rozwijała się technologia. A zobacz co się dzieje teraz? Co roku jest ogromny skok, każdy nowszy model np. telewizora jest jakby z innej epoki. Dla niektórych firm jest to po prostu za szybkie...
A kolejna sprawa dotycząca gwarancji i tak dalej. Mimo wszystko sporo zależy też od sklepu, miejsca gdzie kupimy sprzęt. Jeśli firma (sklep) nie ma warunków do magazynowania lub transportu towaru, bardzo często w późniejszym okresie to wychodzi w postaci różnych usterek. Dlatego też warto zwracać uwagę na ten istotny fakt.