Podziel się wrażeniami!
Witam
W środę zacząłem swoją przygodę z aparatem Sony A100. Kupiłem go od kumpla który miał go przez 3-4 miesiące.
Niestety moja przygoda przerwana została po 30 minutach użytkowania gdy aparat się wyłączył i do tej pory nie ożył.
Na początku myślałem, że wina jest ze strony akumulatora, ale w innych aparatach działa bezproblemowo. Gdy wkładam do mojego inny akumulator nie ma żadnej reakcji.
Aparat jest w stanie b. dobrym bez zarysowań, uszkodzeń, wgnieceń, otarć itd. itp.
Jak myślicie czy w takiej sytuacji oddanie go do naprawy będzie wiązało się z poważnymi kosztami ?
Czy jeszcze jest szansa na uratowanie tego aparatu ?
Czekam na odpowiedź
nie tyle się śmiałem, co pojawiał się na mojej mordce szeroki uśmiech - Twoja setunia przypominała mi czasy kiedy ja fociłem a100. Miło się wspomina
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy mogę włączyć akumulator do ładowania jeżeli w a paracie wyświetla mi, że jest 1 na 4 kreski?
Zdarza mi się tak robić, gdy spodziewam się zrobienia większej ilości zdjęć. Nie zauważyłem negatywnych skutków.
kris napisał(a):
nie tyle się śmiałem, co pojawiał się na mojej mordce szeroki uśmiech - Twoja setunia przypominała mi czasy kiedy ja fociłem a100. Miło się wspomina
Rafhart napisał(a):
Chyba żę to 100 to A100
Lajam napisał(a):
wratislavian napisał(a):
wierzę, że akumulatory z pozostałych alph nie pasują do a100, a wątpię, żeby kolega miał dwa akumulatory do a100.
Akurat tutaj kompletnie się mylisz.
Akumulatory z A100 nie pasują do nowszych modeli, ale odwrotnie nie ma żadnego problemu i piszę na podstawie własnych doświadczeń - bez problemu mogę wyjąć z A300 czy A700 akumulator i wsadzić go do A100. Śmiga aż miło.
Jedyny problem byłby z akumulatorami z serii A230/330/380 bo one mają inny kształt.